niedziela, 1 września 2013

20. WARUNEK

- Jedziemy? - spytał.
- Jedziemy :)

Wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta. Do rodzinnej wsi Barthela jechało się około dwie godziny. Przez całą drogę, którą dotychczas przebyliśmy niemalże milczeliśmy. Ja zapatrzona w szybę myślałam tylko o Marco. Czułam się okropnie z myślą, że go nie odwiedziłam... Niby jestem jego przyjaciółką, a nie wiem nawet jak się czuje... Bez sensu! Gdyby tylko odebrał ten telefon... Z pewnością bym tam teraz była!

- O czym tak myślisz? - spytał Barthel prowadząc samochód.
- O niczym - sztucznie się uśmiechnęłam.
- Przecież widzę - postawił na swoje.
- Po prostu bardzo się cieszę, że będziemy bawić się razem z twoimi rodzicami przez calutki weekend :)
- Kocham Cię ;* - pocałował mnie.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się.

Po wypowiedzeniu tych słów poczułam dziwne ukucie w środku... Czułam się fałszywie... Nie byłam pewna swoich słów. Nie płynęły one prosto z serca, jak kiedyś... To pewnie tylko przejściowe! Każdy związek to przeżywa. Tak, jestem tego pewna :)

Jakiś czas potem dotarliśmy na miejsce. Na miejscu rodzice Barthela przywitali nas cieplutko. Znali mnie. Nie przyjechałam tu po raz pierwszy. Myślę, że mnie nawet lubią. To bardzo ważne dla mnie. Bowiem będzie potrzebne to mi i Barthelowi podczas naszych przyszłych relacji. Wsparcie rodziny w naszym związku jest potrzebne.

Po przyjeździe i przywitaniu mama Barthela strasznie się cieszyła.

- Wchodźcie na obiad dzieci! - zaprosiła szczerym uśmiechem pani Cleo.
- Piękna z was para - wtrącił zafascynowany pan Julian.
- Dziękujemy - uśmiechnęłam się.

Weszliśmy do środka. Przy stole siedziało już rodzeństwo Barthela. Pochodził z dużej rodziny. Ma dwie starsze siostry (bliźniaczki) - Tinę i Loren (22 l.); siostrę (15 l.) - Clementine; 8 - letniego brata - Mitchela oraz Mariln, Ryan, Olla i Xenogene. Czwórka ostatnich dzieci (dwie dziewczynki i dwóch chłopców) to dzieci zmarłej siostry mamy Barthela. Ojciec ich opuścił. Matka została postrzelona w pracy. Marlin ma 15 lat, Ryan 11, Olla 4, a Xenogene 2. Pani Holly (mama dzieci) zmarła, gdy Xenegoene miał zaledwie pół roczku. Ojciec opuścił ich, kiedy dowiedział się, że jego żona jest w ciąży po raz czwarty. Zrezygnowani rodzice Barthela zaadoptowali czwórkę dzieci. Wszystkich ich znam ;)

Kiedy weszłam do jadalni, cała ósemka spojrzała na mnie. Z wszystkimi miałam dobry kontakt, lecz najlepszy dzierżyłam z małą Ollą.

Kiedy dziewczynka mnie ujrzała, momentalnie - bez słowa, zerwała się z krzesła i przybiegła do mnie wyciągając rączki, które miały oznaczać to, że chce, abym wzięła ją na ręce. Olla jest śliczną dziewczynką <3 Jej wygląd od razu przyciąga wzrok.

- Hej, Maleńka - pocałowałam ją w czółko, kiedy wskoczyła mi na ręce.
- Czemu tak długo cie nie było? - spytała półdziecięcą mową.
- Miałam dużo spraw na głowie - uśmiechnęłam się.
- Ale teraz już nie masz - stwierdziła.
- Skąd wiesz? :)
- Bo widze - spojrzała na moją głowę.
- Hahaha! ;D Uwielbiam Cię, Perełko <3

Zasiedliśmy do stołu. Przywitałam się z resztą dzieci. Tina długo z nami nie posiedziała... Jej narzeczony przyjechał i zabrał do siebie. Loren porozmawiała ze mną chwilkę i pojechała odebrać swoje dziecko od niani. Niedawno wróciła z pracy i nie zdążyła tego zrobić. Musiała pomóc mamie Barthela przy obiedzie.  Loren nie mieszka z rodzicami. Mieszka w Frankfurcie oddalonym od tej wsi o 20 kilometrów, wraz ze swoim mężem i synkiem.

Moją uwagę przyciągnęły Clementine i Mariln. Obydwie mają po piętnaście lat. Jednak bardzo zmieniły się od mojej ostatniej wizyty. Wtedy były poważne. Teraz strasznie się rozbrykały. Może to przez ten wiek? Buzie im się nie zamykają ;D

Mitchel i Ryan snuli jakieś plany włamania do pokoju Tiny :D

Xenogene, który jeszcze nie potrafił chodzić, zasnął na rękach mojego chłopaka :)

Olla, zaś cały czas siedziała na moich kolanach opowiadając mi jakieś niestworzone historyjki <3

Po obiedzie pomogłam sprzątać pani Cleo. Myłyśmy naczynia. Barthel siedział obok. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

- Przepraszam. Musze odebrać - powiedziałam wycierając ręce.
- Jasne - uśmiechnęła się mama Barthela.

Spojrzałam na wyświetlacz. Auba! Wyszłam z kuchni. Zamknęłam się w toalecie - tylko tam nie było dzieci.

***
- Auba, czemu nie odbie...
- Marco jest w ciężkim stanie - przerwał.
- Przestań żartować!
- Wcale nie żartuję. Radzę Ci teraz przyjechać, bo potem może być już za późno - kiedy usłyszałam jak łamie mu się głos zrozumiałam, że to nie żarty...
- Podaj mi adres!
- (...)
- Będę za kilka godzin!
- Czemu dopiero za kilka godzin?
- Jestem na wsi... Kończę. Widzimy się za kilka godzin - powiedziałam z wielką gulą w gardle.
- Nie płacz - poznał to po moim głosie.
***
Zdezorientowana opuściłam łazienkę. Szybko udałam się do kuchni. Spojrzeli na moje szklane oczy. Mama Barthela otwierała już buzię, aby coś powiedzieć. Ja jednak ją uprzedziłam.

- Mój przyjaciel jest w ciężkim stanie - wydukałam. Poczułam, że łza spłynęła po moim policzku.
- Ten Marco? - spytał.
- Tak mi przykro - mama Barthela przytuliła.
- Muszę wrócić do Dortmundu - powiedziałam, kiedy wyrwałam się z jej objęć.
- Nie pozwalam ci - powiedział Barthel.
- Nie mam wyjścia - spojrzałam na niego i wybiegłam z domu.

Barthel szybko za mną pobiegł.
- Pojedziesz tam?
- Tak.
- Nie możesz!
- No to patrz! - ruszyłam w stronę samochodu (był to mój samochód. Barthel ma własny, ale oddał go do naprawy. Przyjechaliśmy tu moim.)

Kiedy otwierałam drzwi od auta, Barthel złapał mnie za rękę.

- Jeśli pojedziesz, możesz tu już nie wracać. Bo wtedy będzie koniec naszego związku. Więc wybieraj - albo ja, albo ten Marco .

-------------------------------------

Siemka! ;D Mam dziś dobry humor ;3 Dziś mecz BVB! Oglądam Go z moją przyjaciółką, a Wy? <3 Jutro szkoła ;(( Ehh.. No cóż :/ W następnym rozdziale dowiecie się, co postanowiła Kamila :)

UWAGA!!!

Nie dodam kolejnego rozdziału, jeśli pod tym postem nie pojawi się co najmniej 6 komentarzy! Podczas mojej nieobecności wyświetlalność tego bloga spadła. Nie komentujecie tak dobrze, jak kiedyś i nie wiem czy będzie sens prowadzenia tego bloga dalej ;(( Przyszłość dalszych losów Kamili, Marco i Barthela zależy od Was, ponieważ Wasze komentarze motywują mnie do działania, a ich brak? No niestety... Nasuwa mi na myśl wiele nieprzyjemnych wniosków :/

Tak czy inaczej - Kocham Was <3 ;D

Pozdrawiam - Emila Reus <3

JEŚLI JUŻ POFATYGOWAŁEŚ SIĘ, ABY TU WEJŚĆ - ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD W POSTACI KOMENTARZA :)

13 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział
    Marco musi żyć...
    Kamila i Reus muszą być razem

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twój blog
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne <3 ja cię zabiję, jeśli Marco nie przeżyje!
    ja wiem kogo wybierze xD <3
    szkoła, szkoła, szkoła... -.- przynajmniej dzisiaj mecz <3
    czekam na nn ;**
    widzimy się... zaraz xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Marco musi przeżyć! A Kamila ma wybrać Marco! Barthel okazał się idiotą... chyba ma prawo odwiedzić chorego przyjaciela?!
    Czekam na kolejny! Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi, mile widziane komy ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No,no no Kama zostawi tego dupka!On nie jest jej wart!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona musi wybrać Marco.!;D
    Rozdział jest genialny, boski cudowny jak zawsze oczywiście.;*
    Czekam na kolejny;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Barthel niech się pieprzy!! Oby Marco nic poważnego się nie stało. Czekam na kolejny i przepraszam ze nie komentowalam ostatnich ale nie mialam czasu i dzisiaj przeczytalam 3 rozdziały ;D P.S. Imię Pierre się nie odmienia, więc bedzie z Pierre, przy Pierre, od Pierre. Tak pczypominam ;D;D;D
    Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Barthel niech spada na bambus ! Według mnie stanowczo przesadza z tym wybieraniem i mam nadzieję, że Kamila wybierze Marco, a jego zostawi w cholerę :D Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :D A ten rozdział bardzo, bardzo fajny :) Pozdrawiam, Karu :>

    OdpowiedzUsuń
  9. My też cię kochamy! A teraz dawaj kolejny rozdział! Oby Marco się nic nie stało!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest boski.
    Mam nadzieje że z Marco będzie wszystko dobrze.Barthel niech spada.
    Ona musi byc z Marco,
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest świetny! XD Podoba mi sie ten blog ;)
    Pzdr :3
    I ZAPRASZAM DO MNIE - http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wooow. Emila. Ten blog jest zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wam wszystkim <3 Bardzo miło czytać takie rzeczy! <3 :)

      Usuń