- Gdzie teraz idziemy? – spytał Łukasz.
- Na przypał? – spytał Lewy.
- Jeszcze ci mało? – zdziwiłam się.
- No wiesz Kamila.. Przypału nigdy za wiele!
- No tak.. O patrzcie! Leo, Mats i Mario idą!
- Ooł… - powiedział Kuba.
- Co jest? – spytał Łukasz i Lewy.
- Ciekawe, gdzie Marco zgubili… - zamyśliłam się.
- Ooł.. Już wiem, o co idzie… - powiedział Robert.
- No… Ja niestety też – szeptali między sobie, ale ja nie do końca ich słyszałam.
Po chwili chłopaki doszli bliżej.
- Hej Kamila! Hej reszta… - powiedzieli xD
- Hej – uśmiechnęłam się – a gdzie Marco zgubiliście?
- Marco? – zdziwił się Leo.
Nagle Leo zamilkł i patrzył, jakby bez zrozumienia na Kubę, który stał za mną.
- Nie rozumiem tego, co chcesz mi pokazać… - powiedział zrezygnowany.
- Co? – odwróciłam się i zobaczyłam, że Kuba pokazywał mu coś na migi.
- Debilu! – Kuba wyzwał Leo.
Wszyscy mieli spuszczone w dół głowy. Tylko Leo i Kuba się kłócili. Miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają…
- Powie mi ktoś, o co tu chodzi? – spytałam.
Cisza!
- Nawet ty, Kuba? – spytałam ponownie.
Znów cisza!
- Wiecie co?! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi! Myliłam się! – płacząc opuściłam ich towarzystwo.
- Kamila! – Kuba.
- Wracaj! – Lewy.
- Przecież się przyjaźnimy! – Mats.
„Przyjaźniliśmy” – pomyślałam… Czemu oni nie chcą mi powiedzieć?! Wróciłam do domu. Zazwyczaj zawsze musiałam się komuś wygadać… Teraz jest inaczej. Wszystko wolę zachować dla siebie. Zresztą… Nawet nie miałabym się komu wygadać, bo Agaty nie ma ;c Zapłakana poszłam do swojego pokoju.
*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*
- Na przypał? – spytał Lewy.
- Jeszcze ci mało? – zdziwiłam się.
- No wiesz Kamila.. Przypału nigdy za wiele!
- No tak.. O patrzcie! Leo, Mats i Mario idą!
- Ooł… - powiedział Kuba.
- Co jest? – spytał Łukasz i Lewy.
- Ciekawe, gdzie Marco zgubili… - zamyśliłam się.
- Ooł.. Już wiem, o co idzie… - powiedział Robert.
- No… Ja niestety też – szeptali między sobie, ale ja nie do końca ich słyszałam.
Po chwili chłopaki doszli bliżej.
- Hej Kamila! Hej reszta… - powiedzieli xD
- Hej – uśmiechnęłam się – a gdzie Marco zgubiliście?
- Marco? – zdziwił się Leo.
Nagle Leo zamilkł i patrzył, jakby bez zrozumienia na Kubę, który stał za mną.
- Nie rozumiem tego, co chcesz mi pokazać… - powiedział zrezygnowany.
- Co? – odwróciłam się i zobaczyłam, że Kuba pokazywał mu coś na migi.
- Debilu! – Kuba wyzwał Leo.
Wszyscy mieli spuszczone w dół głowy. Tylko Leo i Kuba się kłócili. Miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają…
- Powie mi ktoś, o co tu chodzi? – spytałam.
Cisza!
- Nawet ty, Kuba? – spytałam ponownie.
Znów cisza!
- Wiecie co?! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi! Myliłam się! – płacząc opuściłam ich towarzystwo.
- Kamila! – Kuba.
- Wracaj! – Lewy.
- Przecież się przyjaźnimy! – Mats.
„Przyjaźniliśmy” – pomyślałam… Czemu oni nie chcą mi powiedzieć?! Wróciłam do domu. Zazwyczaj zawsze musiałam się komuś wygadać… Teraz jest inaczej. Wszystko wolę zachować dla siebie. Zresztą… Nawet nie miałabym się komu wygadać, bo Agaty nie ma ;c Zapłakana poszłam do swojego pokoju.
*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*
*MOŻEMY SIĘ SPOTKAĆ? NUDZI MI SIĘ ;)*
*GDZIE I O KTÓREJ ? :P*
*W NASZYM ULUBIONYM MIEJSCU ZA… ZARAZ? xD*
*SPOKO :D*
*GDZIE I O KTÓREJ ? :P*
*W NASZYM ULUBIONYM MIEJSCU ZA… ZARAZ? xD*
*SPOKO :D*
Moja konwersacja z Marco. On zaczął. Przynajmniej może dowiem
się o co chodziło… Czemu wszyscy mnie okłamywali? Przebrałam się i na nowo
umalowałam. Włosy uczesałam w koka. W końcu wyszłam z domu i poszłam na
spotkanie.
- Hej – uśmiechnął się Marco.
- Hej – odwzajemniłam gest.
- Co tam?
- Czemu nie poszedłeś z nami do galerii?
- Musiałem Mario do Frankfurtu zawieźć – powiedział.
- Kłamiesz .
- Przysięgam!
- Mario był na zakupach razem z nami… - powiedziałam.
- Ale ja nie powiedziałem Mario tylko Mats…
- Mats był z Mario…Uprzedzę cię przed kolejnym kłamstwem… Leo też z nami był.
- Oj no przepraszam! Po prostu mi coś wypadło. Ale we Frankfurcie naprawdę byłem!
- Dobra… Nie wnikam w to, ale nieraz zostałam oszukana i cierpiałam przez to… Nie chcę tego znosić kolejny raz…
- Nie zraniłbym cię za nic w świecie – powiedział.
- Nie słodź… Ktoś chyba do ciebie dzwoni – powiedziałam patrząc na świecący się ekranik iPhon’a Marco.
- Masz rację. Dzięki – wyjął telefon – halo? No hej ;3 (…) Też cię bardzo kocham. Buziaczki ;*
Szok!
- Kogo tak bardzo kochasz? – uśmiechnęłam się.
- Moją Carolin ;3
- To twoja siostra?
- Nie. Dziewczyna *.*
Że co?! Szczegół malutki! Fajnie wiedzieć! A ja idiotka robiłam sobie jakąś nadzieję. Pffff! Psychiczna jestem!
- Musisz ją bardzo kochać – powiedziałam łamiącym się głosem.
- O tak <3 Życie bym za nią oddał ;*
- Widzisz? Twoja prawdziwa miłość już przyszła : )
- Racja – uśmiechnął się.
- O! Przypomniało mi się, że muszę… coś zrobić! Paaa! – powiedziałam.
- Ale zaczekaj!
- Innym razem…
Musiałam to zrobić! Gdybym w tamtym momencie nie odeszła od niego, poryczałabym się, jak małe dziecko! Wiem… Przyjaźnimy się, ale jakoś mnie serce zabolało, kiedy on mówił o tej jego Carolin. Nie oceniam tej dziewczyny, bo nawet jej nie znam, ale na jej miejscu byłabym wdzięczna, że może iść przez życie z tak wspaniałym chłopakiem, którym jest Marco. Szkoda, że mi się tak nie poszczęściło ;c Muszę zadowolić się tylko przyjaźnią… Tak, czy inaczej – popłaczę sobie trochę L
Kiedy Kuba wrócił do domu, od razu wstąpił do mojego pokoju.
- Co się stało? – usiadł przy moim łóżku.
- Nic!
- Kamila?
- Tak! Kocham Marco! I co? On ma dziewczynę! – znów strumień łez napłynął do moich oczu.
Kuba zaczął gładzić moje włosy ze spuszczoną głową w dół.
- Zaraz… - otarłam łzy – dlaczego ty nic nie mówisz?! Wiedziałeś! Wiedziałeś o tym! Wszyscy wiedzieliście! Jak zwykle to ja dowiedziałam się ostatnia! – wyszłam z pokoju i schodziłam na dół.
- Kamila! Nie chcieliśmy żebyś cierpiała!
- I co? Myślisz, że nie cierpię?! Powiem ci więcej! Mam wrażenie, że najbliższe mi osoby wbiły mi nóż w plecy! – wyszłam z domu.
Nie wiem, gdzie pójdę… Nie wiem, co zrobię! Chcę, żeby Agata tu była! Stwierdziłam, że pójdę na spacer. Chodziłam po całym Dortmundzie. Kiedy się już ściemniło, około 22:00 stwierdziłam, że pójdę do domu… Bez słowa poszłam do swojego pokoju. Chciałam uniknąć rozmowy z Kuba. Zastanawiałam się długo nad sensem tego wszystkiego… Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
- Hej – uśmiechnął się Marco.
- Hej – odwzajemniłam gest.
- Co tam?
- Czemu nie poszedłeś z nami do galerii?
- Musiałem Mario do Frankfurtu zawieźć – powiedział.
- Kłamiesz .
- Przysięgam!
- Mario był na zakupach razem z nami… - powiedziałam.
- Ale ja nie powiedziałem Mario tylko Mats…
- Mats był z Mario…Uprzedzę cię przed kolejnym kłamstwem… Leo też z nami był.
- Oj no przepraszam! Po prostu mi coś wypadło. Ale we Frankfurcie naprawdę byłem!
- Dobra… Nie wnikam w to, ale nieraz zostałam oszukana i cierpiałam przez to… Nie chcę tego znosić kolejny raz…
- Nie zraniłbym cię za nic w świecie – powiedział.
- Nie słodź… Ktoś chyba do ciebie dzwoni – powiedziałam patrząc na świecący się ekranik iPhon’a Marco.
- Masz rację. Dzięki – wyjął telefon – halo? No hej ;3 (…) Też cię bardzo kocham. Buziaczki ;*
Szok!
- Kogo tak bardzo kochasz? – uśmiechnęłam się.
- Moją Carolin ;3
- To twoja siostra?
- Nie. Dziewczyna *.*
Że co?! Szczegół malutki! Fajnie wiedzieć! A ja idiotka robiłam sobie jakąś nadzieję. Pffff! Psychiczna jestem!
- Musisz ją bardzo kochać – powiedziałam łamiącym się głosem.
- O tak <3 Życie bym za nią oddał ;*
- Widzisz? Twoja prawdziwa miłość już przyszła : )
- Racja – uśmiechnął się.
- O! Przypomniało mi się, że muszę… coś zrobić! Paaa! – powiedziałam.
- Ale zaczekaj!
- Innym razem…
Musiałam to zrobić! Gdybym w tamtym momencie nie odeszła od niego, poryczałabym się, jak małe dziecko! Wiem… Przyjaźnimy się, ale jakoś mnie serce zabolało, kiedy on mówił o tej jego Carolin. Nie oceniam tej dziewczyny, bo nawet jej nie znam, ale na jej miejscu byłabym wdzięczna, że może iść przez życie z tak wspaniałym chłopakiem, którym jest Marco. Szkoda, że mi się tak nie poszczęściło ;c Muszę zadowolić się tylko przyjaźnią… Tak, czy inaczej – popłaczę sobie trochę L
Kiedy Kuba wrócił do domu, od razu wstąpił do mojego pokoju.
- Co się stało? – usiadł przy moim łóżku.
- Nic!
- Kamila?
- Tak! Kocham Marco! I co? On ma dziewczynę! – znów strumień łez napłynął do moich oczu.
Kuba zaczął gładzić moje włosy ze spuszczoną głową w dół.
- Zaraz… - otarłam łzy – dlaczego ty nic nie mówisz?! Wiedziałeś! Wiedziałeś o tym! Wszyscy wiedzieliście! Jak zwykle to ja dowiedziałam się ostatnia! – wyszłam z pokoju i schodziłam na dół.
- Kamila! Nie chcieliśmy żebyś cierpiała!
- I co? Myślisz, że nie cierpię?! Powiem ci więcej! Mam wrażenie, że najbliższe mi osoby wbiły mi nóż w plecy! – wyszłam z domu.
Nie wiem, gdzie pójdę… Nie wiem, co zrobię! Chcę, żeby Agata tu była! Stwierdziłam, że pójdę na spacer. Chodziłam po całym Dortmundzie. Kiedy się już ściemniło, około 22:00 stwierdziłam, że pójdę do domu… Bez słowa poszłam do swojego pokoju. Chciałam uniknąć rozmowy z Kuba. Zastanawiałam się długo nad sensem tego wszystkiego… Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
----------------------------------------
Siemka <3 Ale mam dziś dobry humor ;) Kochany mąż mojej siostry zdobył dla mnie autograf Wojtka Szczęsnego! Oczywiście bardziej bym się cieszyła z autografu Marco Reus'a, ale to jednak coś <3 Wiecie - Wojtek przyjaźni się z Lewym, a Lewy z Marco ;D <3 Więc zawsze to bliżej mojego/ naszego męża ;D Wojtek i Kamil (mój szwagier) spotkali się w galerii. Kamilowi przypomniało się, że lubię Wojtka i zdobył dla mnie ten autograf! Cała ta akcja miała miejsce w czwartek, ale ja dowiedziałam się o tym dopiero wczoraj -,- Aktualnie mój autograf spoczywa w Warszawie ;D Ale będę go już miała na własność około 15 lipca, kiedy moja siostra pojedzie do stolicy ;) PRZEPRASZAM, ŻE ZANUDZIŁAM WAS MOJĄ HISTORYJKĄ, ALE MUSIAŁAM SIĘ KOMUŚ WYGADAĆ <3
* W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE WCZORAJ NIE DODAŁAM 2 ROZDZIAŁU ZARAZ TO ZROBIĘ xD
KOMENTUJCIE ♥
Cudeńko kochana.<3
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko Kamili.;/
och szkoda mi Kamili :(,świetny rozdział
OdpowiedzUsuń