czwartek, 20 czerwca 2013

5. "NA ZIEMNIAKI!"

Kiedy Marco wyszedł, Agata chciała wszystko wiedzieć ;)
- Opowiadaj! Albo nie! Chodź do kuchni! Zrobię herbatę i pogadamy! – ciągnąc mnie za rękę cieszyła się, jak głupia.
- Ale o co ci chodzi? – uśmiechnęłam. Się.
- O Marco!
- Ale ja nie wiem po co to całe zamieszanie…
- Jak to po co? Zakochałaś się! – uśmiechnęła się.
   Nie wiem czemu, ale nie zaprzeczałam… W sumie to wiem… Podoba mi się Marco <3 No, ale to tylko znajomy… Agata zrobiła herbatę. Usiadłyśmy przy stole i popijając płyn rozmawiałyśmy.
- Opowiadaj – rozkazała uśmiechnięta Agata.
- (…) Lubię go – uśmiechnęłam się, kiedy skończyłam opowiadać.
- Łiiii! Zakochałaś się! – cieszyła się Aga.
- Ciociu… A tam zaraz zakochała. Podoba mi się. Nie znam go na tyle długo, żeby się w nim zakochać – powiedziałam.
- Ja tam mogę już przepowiedzieć, że będziecie razem – uśm3eichnęła się.
- To nawet nie byłoby realne! Ja będę w Dortmundzie tylko dwa miesiące – powiedziałam smutno.
   Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę ;(
- A no właśnie… - Agata napiła się herbaty – rozmawiałam z twoją mamą wczoraj.
- I co tam?
- Wpadłyśmy na pewien pomysł, ale ty musisz się oczywiście zgodzić – powiedziała.
- Słucham.
- Czy chciałabyś po zakończeniu wakacji chodzić do szkoły w Dortmundzie? – spytała.
  A pomyśleć, że kilka dni temu chciałam stąd wyjechać! Chcę tu zostać. Podoba mi się tu. A po za tym, to ciekawa jestem, czy Marco będzie dla mnie kimś więcej niż kolegą bądź znajomym.
- Taaak! – ucieszyłam się.
- Świetnie! – Agata mnie przytuliła.
- Dziękuję ciociu – powiedziałam.
- Daj spokój skarbie. A teraz zmykaj do łóżka! – powiedziała z uśmiechem.
- Dobranoc – uśmiechnęłam się i poszłam do swojego pokoju.
   Umyłam się, wskoczyłam w piżamkę i położyłam się. Strasznie długo nie mogłam zasnąć… Kiedy już zamknęłam oczy, dostałam sms’a. Sięgnęłam po telefon, aby przeczytać wiadomość. Nieznany numer. Otworzyłam.
* „MIŁYCH SNÓW :) MARCO”
    Ucieszyłam się, ale… skąd on ma mój numer? Kuba… Tak! To na pewno jego sprawka. Kiedy Marco wyszedł, Kuba poszedł za nim, żeby go rzekomo odprowadzić… No dobra! Jestem mu za to wdzięczna <3
* „DZIĘKUJĘ I NAWZAJEM ;)”
    Teraz jeszcze bardziej nie mogłam spać! -,- No cóż… Jednak jakoś trzeba było spróbować.

*MIESIĄC PÓŹNIEJ*

  Minął już miesiąc odkąd zamieszkałam w Dortmundzie. Przez ten czas zaprzyjaźniłam się z Marco. Nie uwierzycie, ale z Kubą też o.O Nawet przywykłam, że zwykle chodzi z nami na przypały! Z nami to: ja, Marco, Łukasz Piszczek, Robert Lewandowski i on ;) To moi przyjaciele. Prawdziwi przyjaciele <3
   Dziś 30 czerwiec. Gorąco! Agata i Oliwka poszły do Ewy i Sary. Ja zostałam sama, bo Kuba gdzieś wsiąknął. Piłkarze mają wolne. Kolejka się skończyła, czy coś tam. Nie interesuję się piłką nożną…
   Właśnie robiłam sobie śniadanie. Dostałam sms’a. Od? Marco : )
* „HEJ ;* JA I CHŁOPAKI IDZIEMY NA MIASTO. CHCESZ PÓJŚĆ Z NAMI?”
    Chyba każdy może się domyślić, że o tym marzyłam ;D
* „BARDZO CHĘTNIE ;)”
    Po chwili dostałam kolejną wiadomość.
* „ŚWIETNIE :) ZA POŁ GODZINY TAM, GDZIE ZAWSZE ;p”
     „Tam, gdzie zawsze”? – pomyślałam.
- Parking obok spożywczaka! – powiedziałam na głos ;D
  Na szczęście nikogo nie było w domu :D Zaczęłam się już szykować. Ubrałam się, umalowałam i uczesałam. Biegiem ruszyłam stronę miejsca spotkania. I tak byłam spóźniona -,-
- No wreszcie! – powiedział Kuba.
- Nie narzekaj! Zawsze mogłam szykować się dłużej ;D
  Jak już mówiłam – przywykłam do tego, że mój „wujek” chodzi z nami na miasto. Nawet śmieszniej z nim jest xD Nie zachowujemy się, jak rodzina, ale jak najlepsi przyjaciele <3 Zarówno na mieście, jak i w domu.
- To co robimy? – spytał Łukasz.
- Idziemy do przedszkola! – powiedział Lewy, a my popatrzyliśmy na niego, jak na skończonego idiotę xD
- A co Lewusku? Za tęskniłeś za czasami, które miały miejsce przez całe twoje nauczanie? – spytał Marco, a my zaczęliśmy się śmiać ;D
- Ha-ha i jeszcze raz Ha! – Lewandowski zaśmiał się mu w twarz xD – chcę zrobić przypał!
- A to ja się pod tym podpisuję! – powiedział Kuba.
- I ja! – dołączył do niego Łukasz.
- Jak można zrobić przypał w przedszkolu? – zdziwiłam się.
- Właśnie! – dołączył do mnie Marco.
- Jak pójdziemy do przedszkola to zobaczycie!
- Spoko – powiedziałam.
- To do którego? – spytał Kuba.
- Do burego! Do tego tak jakby letniego – powiedział Robert.
- Aaaa! Wiem. Ale do tego prowadzą dwie drogi – powiedział Łukasz.
- Pójdziemy parkiem, koło kalwarii, koło bloków i już!
- A czemu tak po chińsku? – spytał Marco.
- Bo nie po polsku! – zaśmiał się Lewy i ruszyliśmy w drogę.

*W PRZEDSZKOLU*


Jakimś cudem udało nam się tam wtargnąć xD Schowaliśmy się za ścianą i ustalaliśmy, co po kolei zrobimy.
- Jak chcesz to zrobić? – spytałam Lewandowskiego.
- Patrz i się ucz bejbee! – powiedział Robert wyjmując telefon.
   Spisał z jakiejś kartki numer. My uważnie patrzyliśmy, co on robi spoglądając na siebie co chwila. Zadzwonił pod wykręcony numer.
- Halo? Z kim mam przyjemność rozmawiać? Aha… Bardzo mi miło pani Genowefo ;D Ja jestem dyrektorem przedszkola. Naprawdę? POWIEDZIAŁAM dyrektorem? Ach… To z zapracowania! Więc jestem DYREKTORKĄ przedszkola…
   Lewy kończył, a my się śmialiśmy tak bardzo, że aż się tarzaliśmy po podłodze xD
- (…) Tak więc proszę zostawić dzieci i przyjść do sklepu ogrodniczego po… ŁOPATĘ! xD Dowidzenia! – rozłączył się ;D
- Hahahaha! – wybuchliśmy śmiechem :D
- Łopata? – spytał Kuba.
- No po taczki by, przecież nie przyszła! – zaśmiał się Lewy ;)
  Po chwili nauczycielka wyszła, a do akcji wkroczył Lewandowski.
- Co ty czynisz? – spytał Łukasz.
- Zawsze chciałem zostać nauczycielem – Robert oprawił swój niewidzialny krawat xD
- I co w związku z tym?- spytał Marco.
- To, że profesor Lewandowski idzie nauczać! – powiedział.
- No chyba głupoty! – zaśmialiśmy się ;D
- Nie odważysz się – uśmiechnęłam się.
- A zakład? – spytał.
- Dobra! – zgodziłam się.
- Karę wymyślę potem! – powiedział.
- Ty wymyślisz? Chyba raczej ja! ;D
- Nie e ! Patrz!
  Lewy wszedł do Sali, a my zza ściany patrzyliśmy i słuchaliśmy, co tez on czyni.
- Dzień dobry dzieci! – powiedział.
- Dzieeeeń doooobry! – odpowiedziały chórem.
- Jestem nowym nauczycielem na pięć minut – powiedział xD – wyciągamy karteczki.
- Proszę pana? Czy to kartkówka? – spytał jakiś chłopiec.
- Tak, ale nietrudna. Poradzicie sobie – uśmiechnął się Robert.
- A czy ten test będzie na ocenę? – spytała dziewczynka.
- Nie! Na ziemniaki! xD
---------------------------------
Hej ;3 Dziś trochę śmieszniej ;D To dlatego, że mam dobry humor! <3 Poprawiłam wszystkie przedmioty, a na dodatek świetnie się bawię w gronie moich przyjaciół ;3 Przepraszam, że długo nie dodawałam ;( 

KOMENTUJCIE <333

7 komentarzy:

  1. Super :) Można się dużo pośmiać :) Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdzial,bie mg doczekac sie kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe ;D dobre xD
    czekam na nn <3
    zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezłe.!;*
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, dodawaj szybko kolejny ;D Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/ - 19 rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha <3
    Lewy jako nauczyciel, nieźle :3
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. boski.
    hahahahhahahahah........Lewy jak zawsze wymyśli jakiś przypał ;P

    OdpowiedzUsuń