sobota, 15 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 2 "MOŻEMY TO ZMIENIĆ"

Poszłam do pokoju. Jutro sobota. Muszę uniknąć rozmowy z mamą… Mam plan. Zwinę się z domu wcześnie rano. Znając życie będzie chciała ze mną porozmawiać tak gdzieś około 7:00, bo o 8:00 zwykle chodzi do pracy. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

*RANO*

Niestety z moich planów nici… Zaspałam. Z początku się cieszyłam, bo myślałam, że skoro zaspałam rozmowa z mamą zostanie przeniesiona z powodu jej nieobecności. Myliłam się… Mama wzięła wolne -,-
- Kamila! Śniadanie! – zawołała.
   Ubrałam się w to i zeszłam na dół. Z lekkim spóźnieniem oczywiście ;D Mama podała mi śniadanie i usiadła naprzeciwko. Bałam się!
- Kamilo – zaczęła ciężko.
- Mamo.
- Kocham cię i chcę dla ciebie jak najlepiej – powiedziała.
- Zawsze tak zaczynasz, ale doceniam twoje starania…
- … Dlatego też pytam cię – czy chcesz pojechać do cioci Agaty do Niemiec?
   Spojrzałam na nią. Byłam pod wrażeniem, ze dała mi wybór. Z jednej strony strasznie chciałam pojechać do cioci Agaty, ale pod drugim nie… Jakim?
- Mam mieszkać z Kubą? Ha! Nie… - nienawidziłam go -,-
- Kuba jest fajny!
- Zależy dla kogo!
- Nie znasz go na tyle, żeby go oceniać! Ja znam go długo i z czystym sercem mogę powiedzieć, że lepszego człowieka nie znam!
- Daj spokój! Nie jadę i już!
- No, a Agata i Oliwka?! Nie chcesz się z nimi spotkać?!
- Chcę i to bardzo, ale jak sobie pomyślę, że tam jest też Kuba, to mi się odechciewa…
- Wredna jesteś… Kuba nie jest taki, jak go sobie wyobrażasz! A Agata bardzo się ucieszyła i narobiła sobie wielkiej nadziei! Jak dziś rano z nią rozmawiałam, to miała już ułożone w głowie te całe dwa miesiące! Zaplanowała wszystko!
- Aha.. Czyli, że wy tak sobie układałyście między sobą mój pobyt tam nie pytając o to mnie? No wspaniale!
- Kamila! Swoje humorki schowaj do kieszeni! Agata chce dobrze. Tak jak ja. Chcemy, żebyś odpoczęła po tym wszystkim…
- Po dwóch latach przejrzałaś na oczy?! Mamo! Ja nie mam pięciu lat, żeby zgadzać się na wszystko, co powiesz i postanowisz! Żałuję, że w ogóle zgodziłam się na ta cholerną przeprowadzkę do Sydney!
- Przecież masz tu przyjaciółki!
- Przyjaciółki?! Proszę cię! One nawet nie są moimi przyjaciółkami! W głowie mają tylko jedno, jak te wszystkie puste laski z mojej szkoły! Jestem po prostu inna! I to przez ciebie! Bo oczywiście nie mogłaś mi zapewnić życia w normalnej rodzinie z dwójką rodziców!
  Popatrzyła na mnie i wyszłam z kuchni. Poszłam do swojego pokoju. I znów to dwuznaczne uczucie! Z jednej strony cieszyłam się, że wreszcie odważyłam się to powiedzieć, a z drugiej miałam wyrzuty sumienia… To przecież moja mama, a ja tak pyskowałam! Postanowiłam, że pójdę się gdzieś przejść… Ze słuchawkami na uszach chodziłam sobie po parku. W Australii codziennie jest strasznie gorąco, więc tez codziennie roi się od ludzi w miejscach publicznych -,- Wiem już, co zrobić… Wróciłam do domu.
- Mamo – jesteś?
- Jestem – odezwała się z kuchni.
   Weszłam do kuchni. Mama robiła chyba ciasto…
- Mamo chcę ci powiedzieć, że…- zaczęłam.
- Wiem. Nie powinnam razem z Agatą ustalać twojego wyjazdu do Niemiec. Nie musisz tam jechać. Najlepiej to zapomnijmy o tej sprawie – uśmiechnęła się.
- Ale, ja właśnie chciałam ci powiedzieć, że chcę tam jechać – powiedziałam…
   To właśnie postanowiłam na tym spacerze… Stwierdziłam, że mama stara się jak tylko może, a mi wiecznie nic nie pasuje! Oczywiście nie chce mi się tam w ogóle jechać, ale zrobię to dla mamy. Nawet tego Kubę dla niej zniosę…
- Naprawdę?
- Tak – uśmiechnęłam się.
- To ja dzwonie do Agaty! – przytuliła mnie i szczęśliwa złapała za telefon.
   Kurde! No i co ja zrobiłam?! Dobra już wiem, jak to rozegram… Pojadę tam na około tydzień, ewentualnie dwa i po upływie tego czasu wlepię im, że strasznie tęsknie za domem… No i wrócę tu, co też wcale mi się nie podoba ;(
- (…) No pa! – odłożyła telefon.
- I jak?
- Córcia! Ale się cieszę! – z jej twarzy nie znikał uśmiech.
- Ja tez mamuś… - udawałam, że się cieszę.
- Samolot masz zaraz po zakończeniu roku szkolnego. Za tydzień ;)
- Jeej ^.^ - omg -,-

*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*


   Ymhym… To właśnie dziś wylatuję… A tak w zasadzie to już wyleciałam… Przelecieć pół świata tylko dlatego, żeby nie zrobić mamie przykrości… No, ale Niemcy zawsze bliżej Polski! W sumie to mogłabym się zwinąć i uciec do Polski, ale tego nie zrobię… Czemu? Nie wiem gdzie mieszka tata ;c
   Doleciałam -,- Na lotnisku przywitała mnie cała rodzinka Błaszczykowskich.
- Kamila! – powiedziała Agata – Ale urosłaś!
- Cześć ciociu ;)
- Hej Kamila – uśmiechnął się Kuba.
- Cześć…
- Kamila wiem, że nasz relacje nie są różowe… Ale nie musi tak być. Możemy to zmienić – powiedział.
  „Jakoś nie mam ochoty…” – pomyślałam. Myślę o mamię…
- Okej – uśmiechnęłam się sztucznie.
- Cieszę się!
- Ale będzie fajnie! – powiedziała mała Oliwka.
- Hej Oliwka – uśmiechnęłam się do mojej siostry.
   Pojechaliśmy do ich domu. Urządzili dla mnie pokój :O Nawet mi się podoba ;) Wygląda tak:




Podziękowałam im oczywiście ;) Byłam zmęczona po podróży, więc poszłam spać.
-------------------------------------
Hej ;3 Dziś mam mieszane uczucia... Z jednej strony jestem bardzo happy, ponieważ Robert i Ania biorą ślub <3 Kocham tę parę ! ;3 A z drugiej skończyłam bloga ;( No, ale jednak to szczęście z powodu ich ślubu jest większe xD <333 Proszę Was - pomóżcie mi rozpowszechnić bloga! <3 Będę bardzo wdzięczna ;*

KOMENTUJCIE <3

4 komentarze:

  1. Super sie zaczyna.
    Fajnie że Robert bierze ślub.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście się zaczyna! Czekam na rozwój wydarzeń <3
    Dodam tego bloga do polecanych :>
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. super <3
    zapraszam do siebie :)
    http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/2013/06/2-zaproszenie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Czekam na dalsze losy Kamili :)

    OdpowiedzUsuń